Warsztaty fotograficzne Olympus
Jakiś czas temu miałam niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w świątecznych warsztatach fotograficznych z marką Olympus. Zaproszenie na te warsztaty bardzo mnie ucieszyło, biorąc pod uwagę moje wątpliwe umiejętności fotograficzne. Byłam jednak nastawiona tak: będzie dużo ludzi, pewnie masa z nich sporo umie, więc znając życie mało się nauczę. Była w wielkim błędzie!
Człowiek, który wie o fotografii wszystko
Warsztaty były prowadzone przez Kubę Kaźmierczaka – człowieka, który wie o swojej dziedzinie wszystko! Zajmuje się między innymi fotografią kulinarną, a jego zdjęcia możemy oglądać na bilbordach w Polsce i na Świecie! Niezwykle cierpliwy człowiek, który odpowie na najbardziej durne pytanie zadawane przez laików.
Mój noworoczny challenge
Z takiej wiedzy trzeba było wycisnąć ile się da, więc doradzono mi jaki sprzęt powinnam kupić, dostałam nawet małą pochwałę za kompozycje kulinarne jakie ułożyłam. Przekonałam się, że to czego mi brak to doświadczenie w pracy ze światłem i….. nieznajomość aparatu. Tak, niestety. A ponieważ warsztaty odbyły się w grudniu (i to nie byle gdzie, bo w moim ulubionym studio kulinarnym Smolna 8, gdzie rozpościera się panorama na całą Warszawę), to postanowiłam przyjąć za noworoczny challenge naukę fotografii. Bo wiem, że to moja słaba strona. Odkąd prowadzę bloga staram się rozwijać kulinarnie, niestety fotografia zawsze schodziła na dalszy plan. Oczywiście nie ma co porównywać początku a stanu obecnego. Ale nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej.
Wracając do warsztatów, poszczęścił mi się temat przed Świętami, więc fotografowaliśmy świąteczne przysmaki, które ugotował/upiekł dla nas sam Gieno Mientkiewicz. Ale najbardziej byłam zauroczona masa pięknych talerzy, kubeczków, ściereczek i innych przedmiotów do stylizacji. Mogłabym to wszystko zabrać ze sobą i trzymać sama nie wiem gdzie, ale miejsce bym znalazła! Poniżej macie kilka fotek, które cyknęłam aparatem Olympusa.